piątek, 6 września 2013

Inaczej

Wkradła się do pokoju jak złodziej, nie ostrzegając go nawet jednym niepotrzebnym dźwiękiem. Spodziewał się jej, liczył na to, że zjawi się znowu, naiwnie oszukując się, że być może tym razem będzie inaczej. Czekając na nią. Jej dotyk palił, każdy pocałunek zostawiał ślad. Opadła na niego powoli, burza loków, paznokci rysujących po jego skórze krwią i ust wyrywających z gardła krzyki. Z uśmiechem rozbijała go na kawałki. Wyszła nad ranem, bez słowa zamykając za sobą drzwi.

Obudził się z ręką wyciągniętą w jej kierunku, wpijając palce w prześcieradło po pustej stronie łóżka.

O poranku pościel wydawała się chłodna i brudna

Wciąż nie był pewien jak River Song, członkini organizacji Ciszy i ich główny agent zdołała wkraść się do obu jego serc, miażdżąc je pod wysokim obcasem czerwonych szpilek. Dobrze pamiętał jej kłamstwa, jak stare zdjęcia zupełnie niepodobne do teraźniejszości. Nie potrafił przypomnieć sobie niczego przed. Owinęła go dookoła swojego palca, zatruwając jego myśli ogniem własnego umysłu, miłości i nienawiści związanych tak ściśle, że żadne z nich nie potrafiło już ich odróżnić . Tak łatwo dał się złapać w jej sieć. Wypełniła go szaleństwem i odbierając mu oddech zabrała czas. Kliknięcie kajdanek, słodki pocałunek i szeptane witaj, kochanie, wystarczyło, by przegrał.

Nigdy nie mieliśmy zamiaru użyć przeciwko tobie broni, Doktorze, bo ty tak dobrze rozumiesz każdy rodzaj wojny, poza, być może, najbardziej owocnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz